Wlewki dopęchęrzowe – jakie schorzenia leczymy ?
Wlewki dopęrzowe stanowią bezpieczną i skuteczną opcję w leczeniu Pacjentów dotkniętych:
– częstomoczem;
– zapaleniem pęcherza moczowego;
– zespołem bolesnego pęcherza;
– nawracającym zakażeniem układu moczowego.
Wlewki są stosowane również w celu zmniejszenia objawów toksyczności chemicznego i popromiennego zapalenia pęcherza moczowego u Pacjentów przechodzących RADIOTERAPIĘ NOWOTWORU ZŁOŚLIWEGO W OBRĘBIE MIEDNICY.
Częstotliwość:
– raz na tydzień w pierwszym miesiącu;
– co 2 tygodnie w drugim miesiącu;
– co miesiąc aż do ustąpienia objawów.
W Onko-Centrum stosujemy wlewki dopęcherzowe INSTYLAN oraz laluril.
Fragment artykułu ze strony http://onkologia.org.pl/promieniowanie-uv/
“(…) Dzieci i młodzież są najbardziej podatni na szkodliwe działanie promieniowania ultrafioletowego. Według szacunków Międzynarodowej Agencji ds. Badań nad Rakiem blisko 25 proc. czasu spędzonego na słońcu przypada na okres przed 18. rokiem życia. Młodzi ludzie otrzymują największe dawki promieniowania UV i najczęściej miewają poparzoną przez słońce skórę. Do niebezpiecznego dla zdrowia bilansu liczą się wszystkie przypadki, gdy skóra „spiekła się na raka”. Ich efekty sumują się przez całe życie, od najwcześniejszych lat.
Czerniak to nowotwór ludzi, którzy przez okrągły rok przebywają w pomieszczeniach zamkniętych, a brak kontaktu ze słońcem próbują nadrobić podczas krótkiego urlopu. Dobitnie świadczą o tym wyniki opublikowanego w 2012 r. badania przeprowadzonego przez Szwedzką Krajową Radę Zdrowia i Opieki Społecznej na południowym zachodzie Szwecji. W tym rejonie, w ciągu ostatnich czterech dekad liczba przypadków czerniaka skóry wzrosła wśród mężczyzn o 35 proc., a wśród kobiet o 25 proc. Chorujące na złośliwy nowotwór skóry osoby najczęściej spędzały wakacje w rejonie Morza Śródziemnego lub jeszcze dalej na południu.
Ekspozycja na słońce przez cały rok, związana z wykonywanym zawodem, najprawdopodobniej także zwiększa podatność na nowotwory skóry, ale tylko na ich łagodniejsze formy. W Europie zachorowalność na raki skóry wynosi 100 przypadków na 100 tys. osób. Z danych zebranych przez naukowców niemieckich wynika, że ludzie pracujący na otwartej przestrzeni mają zwiększone ryzyko zachorowania na raka kolczystokomórkowego. W badaniu prowadzonym na Florydzie uzyskano wyniki świadczące o tym, że poparzenia słoneczne są czynnikiem ryzyka wystąpienia obu form raka skóry, podobnie jak zawód związany z pracą pod gołym niebem. Opalanie się od najmłodszych lat zwiększało ryzyko rozwoju raka kolczystokomórkowego, ale nie podstawnokomórkowego.
Na czerniaka skóry szczególnie narażone są osoby o bladej i piegowatej skórze, jasnych włosach i niebieskich oczach, gdyż są one najbardziej podatne na poparzenie słoneczne. Według danych kanadyjskich ludzie o jasnej karnacji mają dwukrotnie większe ryzyko zachorowania na czerniaka w porównaniu z osobami o ciemniej karnacji. Duża liczba pieprzyków, przypadki zachorowania na raka skóry w najbliższej rodzinie zwiększają ryzyko rozwoju tego nowotworu nawet czterokrotnie. Nowotwór lokuje się wszędzie tam, gdzie znajdują się komórki barwnikowe, a więc także poza skórą – w gałce ocznej, na błonie śluzowej narządów płciowych oraz w jamie ustnej i odbycie.
Najprościej można ograniczyć ryzyko zachorowania na czerniaka skóry unikając słońca między godziną 10:00 a 15:00, gdy promieniowanie UV jest najsilniejsze. Krem z silnym filtrem przeciwsłonecznym najczęściej nie chroni dostatecznie. W gruncie rzeczy taki środek daje złudne poczucie bezpieczeństwa. W Danii w kilka lat po rozpoczęciu akcji uświadamiającej niebezpieczeństwo, jakim grozi opalanie, zbadano na ile Duńczycy stosują się do prozdrowotnych zaleceń. Pogoń za opalenizną sprawiła, że zwiększył się czas przebywania na słońcu w krytycznym okresie dnia, czyli między 12:00 a 15:00 średnio o 5 proc. w porównaniu z połową XX wieku. Okazało się, że 6 na 10 osób stosuje krem z filtrem chroniącym przed promieniowaniem UV tylko po to, by dłużej się opalać. W efekcie ci którzy go używali, byli dwukrotnie częściej poparzeni przez słońce niż osoby nie stosujące kremu. Przyczyną było zbyt rzadkie i zbyt niedokładne stosowanie ochronnego kosmetyku.
Przebywanie w cieniu w najgorętsze godziny dnia, noszenie koszul z długim rękawem i spodni z długimi nogawkami, kapelusza i ciemnych okularów, to w połączeniu z warstwą kremu z silnym filtrem przeciwsłonecznym znacznie skuteczniejsze środki ostrożności. (…)”